Dziś odbyła się konwencja, która przesądziła o losach Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Delegaci zdecydowali, że SLD wystartuje z prawicą w bloku pod przywództwem Grzegorza Schetyny. Z tej okazji Adrian Zandberg napisał list do ludzi lewicy, związanych dotąd ze środowiskiem Sojuszu.
"Wyciągamy rękę do współpracy, do wszystkich ludzi lewicy. Możemy różnie myśleć o przeszłości - ale dziś stawką jest to, czy w Polsce będzie lewica. Pójście pod but Schetyny, rozpłynięcie się wśród liberałów to nie jest żadne rozwiązanie. To kapitulacja" - napisał członek zarządu Partii Razem.
Zandberg proponuje budowę wspólnej listy środowisk lewicowych. Jego zdaniem start z "pogrobowcami ZChN-u i AWS-u" oznacza samolikwidację lewicy.
Zdaniem Zandberga tylko lewica może zawalczyć o wyższe płace i bezpieczny dach nad głową dla wszystkich. W swoim liście wylicza: "Lewica to praca na uczciwych umowach, bez śmieciówek, bez wyzysku. Lewica to Polska, w której zbudujemy tanie mieszkania dla młodych ludzi. Lewica to sprawiedliwe rozłożenie ciężarów. Nie może być tak, że sprzątaczka płaci wyższe podatki niż miliarder! Lewica to Polska, w której ksiądz nie zagląda ludziom pod kołdrę. To państwo, w którym historią zajmują się historycy, a nie prawicowi funkcjonariusze zakłamujący przeszłość". Jego zdaniem "takiej Polski nie zbuduje ani prawica Schetyny, ani ‘progresywni’ liberałowie".
Partia Razem buduje wspólny blok wyborczy z organizacjami lewicowymi i związkowcami. Są wśród nich m.in. dotychczasowi koalicjanci SLD, a także Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza. Ugrupowanie zapowiedziało, że lada dzień będą znane szczegóły wspólnego startu do Parlamentu Europejskiego.