Posłanki Lewicy złożyły dziś projekt nowelizacji prawa wodnego. To odpowiedź m.in. na problem suszy. –Czas na zupełnie nową filozofię w gospodarowaniu wodą – mówi Daria Gosek-Popiołek z Razem.
Skąd potrzeba nowelizacji prawa wodnego? – Niech nie zmylą nas ostatnie deszczowe dni: trwa susza. Do lat 80. XX mieliśmy w Polsce suszę co 5 lat. Następnie do 2012 – co 2 lata. Od 2013 suszę mamy co roku – tłumaczyła posłanka Daria Gosek-Popiołek z Razem na dzisiejszej konferencji prasowej. Jak mówiła, obecne działania, aby zatrzymać wodę są rozproszone, chaotyczne, a często nawet przeciwskuteczne.
Gospodarka wodą dziś? Wszystko źle
W Polsce marnujemy wodę na potęgę: masowo osuszamy bagna i torfowiska, odwadniamy tereny pod uprawy, regulujemy rzeki, budujemy niepotrzebne stopnie wodne i spiętrzenia. Do tego dochodzą szkodliwe i często niepotrzebne inwestycje, jak wielkie kopalnie odkrywkowe. W efekcie, woda zamiast krążyć w krajobrazie, szybciej spływa do morza.
– Rząd proponuje rozwiązania rodem z lat 60-tych ubiegłego wieku: budowę tam i sztucznych zbiorników wodnych. A naukowcy, Unia Europejska i organizacje pozarządowe mówią jasno: to jest przestarzałe podejście! Prowadzi do m.in. pogłębienia problemu suszy na obszarach rolniczych i wysychania lasów, a co za tym idzie, do wzrostu zagrożenia pożarowego – oburzała się posłanka Wiosny Anita Sowińska.
Posłowie Lewicy podkreślają, że działania rządu w zakresie gospodarowania wodą często są szkodliwe. Przykład? Zamieniamy rzeki w betonowe koryta, więc woda spływa z nich szybciej. – Rozwiązania wdrażane przez rząd są nieadekwatne, bo często opierają się na nieaktualnej wiedzy. Ministerstwa negują fakty naukowe, ignorują ekspertów, a organizacje pozarządowe, traktują jak wrogów. My postawiliśmy na współpracę, korzystanie z raportów przyrodników i słuchanie postulatów aktywistów od lat zaangażowanych w ten temat – poinformowała Gosek-Popiołek.
Co proponuje Lewica?
Ustawa Lewicy opiera się na przekonaniu, że podstawowym działaniem adaptacyjnym jest zatrzymywanie wody w krajobrazie, a osiągnąć to można tylko przez spowalnianie spływu i zatrzymanie wód gruntowych. Ponadto projekt Lewicy rozwiązuje liczne błędy istniejące obecnie w ustawie Prawo wodne, takie jak nieścisłe definicje, luki w przepisach dot. legalizacji samowoli budowlanych czy niedookreślenie organu odpowiedzialnego za osiągnięcie celów środowiskowych.
Kolejna propozycja Lewicy to objęcie ryb wędrownych szczególną ochroną. –Oznacza to rezygnację z nowych piętrzeń na trasach wędrówek ryb, zakaz poboru piasku i żwiru, zakaz regulacji wód na odcinkach tarła czy siedlisk. Chcemy by wszystkie urządzenia wodne były projektowane tak, żeby umożliwić rybom wędrówki migracyjne – tłumaczy Sowińska. W celu ochrony różnorodności biologicznej Lewica chce uchylenia przepisu, który daje Wodom Polskim możliwość dowolnego i w zasadzie niekontrolowanego usuwania drzew i krzewów z dużych obszarów kraju. Projekt ustawy przewiduje też przywrócenie parkom narodowym pełnej kontroli nad wodami w ich granicach.
Jak podkreślały posłanki Lewicy, celem jest dalsza praca nad ustawą w ramach połączonych komisji: ochrony środowiska, gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej oraz rolnictwa. Klub Lewicy liczy też na dalszy dialog z organizacjami pozarządowymi i ekspertami. – To wyraz odpowiedzialności za nas, za dzieci i za nasz kraj. Jeśli nie będziemy działać, Polakom w przyszłości grozi uchodźstwo klimatyczne. Już teraz brakuje wody w niektórych częściach Polski. A będzie tylko gorzej – podsumowała Sowińska i dodała: – Woda jest w Polsce cenniejsza niż złoto.