Rada Miasta Krakowa przyjęła obywatelski projekt uchwały w sprawie zakazu prezentowania drastycznych treści w przestrzeni publicznej. Projekt złożyły członkinie krakowskiego Razem, aktywistki miejskie, a także przedstawicielki i przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Obywatelski projekt to odpowiedź na problem eksponowania w przestrzeni publicznej Krakowa drastycznych zdjęć martwych, zakrwawionych płodów. Uchwała uniemożliwia prezentowanie takich materiałów w przestrzeni publicznej. Za wprowadzeniem takich przepisów porządkowych głosowało 25 radnych Krakowa, przeciw – 15.
– Dzisiaj jestem tutaj jako mieszkanka Krakowa. Bardzo lubię nasze miasto, ale nie czuję się w nim bezpiecznie, gdy obok Teatru Bagatela widzę banery przedstawiające rozczłonkowane zwłoki. Nie czuję się swobodnie w miejscu, które jest moim domem, kiedy idę obok Szpitala im. Narutowicza i muszę odwracać wzrok. Jak to jest, że gdy chodzi o dawanie mandatów nastolatkom z tęczowym godłem na koszulce, to nie ma problemu, ale wobec krwawych bilbordów policja jest bezradna? ‒ pytała zgromadzonych wczoraj na sali obrad Ewa Owerczuk, pełnomocniczka komitetu uchwałodawczego i członkini Razem Kraków.
Przyjęcie uchwały przez Radę Miasta Krakowa to zwieńczenie kilkumiesięcznej pracy komitetu. Projekt uchwały trafił do urzędu miasta w sierpniu. Wcześniej pod inicjatywą zebrano ponad 550 podpisów. W pracach Komitetu wzięły udział osoby od lat zaangażowane w życie miasta i działania na rzecz kobiet m.in. Lana Dadu, aktywistka i przewodniczka miejska, Żaneta Oczkowska z Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Natalia Kućma z Centrum Praw Kobiet, Marek i Jędrzej Idziak-Sępkowscy z Federacji Znaki Równości oraz posłanka Razem Daria Gosek-Popiołek.
Przed środowym posiedzeniem komitet zaangażował mieszkańców i mieszkanki w akcję rozsyłania listów do radnych. – W ten sposób udało się pokazać, że sprawa bilbordów porusza wiele osób w Krakowie i trzeba rozwiązać ten problem. Tu chodzi o bezpieczeństwo i spokój mieszkańców miasta. Bardzo się cieszę, że radni zadziałali w interesie nas wszystkich i przyjęli przepisy zakazujące drastycznych obrazów na ulicach miasta – komentuje Owerczuk.
Analogiczny projekt złożyli w lipcu działacze i działaczki warszawskiego Razem. Uchwała do tej pory nie została poddana pod obrady warszawskiej rady miasta. W październiku wnioskodawcy zostali poinformowani przez przewodniczącą rady, że inicjatywa nie zostanie rozpatrzona, bo przedmiot inicjatywy nie leży w kompetencji rady. Działacze złożyli skargę w tej sprawie do Wojewody Mazowieckiego.