- Prześladowanie związków zawodowych przez nieuczciwe firmy nie może być ani takie łatwe, ani bezkarne - mówi Maciej Konieczny, poseł partii Razem. - Dlatego powiadomimy prokuraturę o działaniach Amazona i zaproponujemy lepszą ochronę prawną liderek i liderów związkowych.
Z całego kraju spływają do posła Koniecznego informacje o kolejnych osobach, które są zwalniane z pracy za działalność związkową. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w magazynach Amazona, w firmie Genpact z Krakowa, w mBanku w Łodzi, w Netii w Katowicach, na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie czy w szkole w Toruniu. Prawo teoretycznie chroni związkowców przed represjami, jednak, jak twierdzi Konieczny, pracodawcy świadomie je ignorują.
- Firmy doskonale wiedzą, że poszkodowane osoby będą musiały szukać sprawiedliwości w sądach pracy, które działają bardzo wolno. Wolą pozbyć się liderów czy liderek związkowych, zastraszyć pozostałe osoby i po dwóch, trzech latach zapłacić odszkodowanie, niż wejść w dialog z pracownikami i wysłuchać ich postulatów - wyjaśnia.
Najbardziej rażące jest postępowanie firmy Amazon, międzynarodowego giganta handlu. 9 listopada z pracy zwolniono Magdalenę Malinowską, działaczkę związkową i społeczną inspektorkę pracy. Malinowska została oskarżona o filmowanie zwłok pracownika, który zmarł w trakcie pracy.
Magdalena Malinowska (w środku), działaczka związkowa zwolniona z Amazona
- Nie filmowałam zwłok, to absurdalny zarzut. Starałam się o dołączenie mnie do komisji powypadkowej. Chciałam ustalić, czy śmierć pracownika nie miała związku z zawyżonymi normami wydajności i przepracowaniem. Za to wyrzucono mnie z pracy - wyjaśnia Malinowska. Zdaniem Koniecznego ta sytuacja i inne nadużycia ze strony firmy zasługują na zainteresowanie się sprawą prokuratury.
- Składamy do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez firmę przestępstwa z art. 218 kodeksu karnego, czyli o złośliwym i uporczywym naruszaniu praw pracowniczych - mówi Konieczny.
Jak udowadniają związkowcy, często przyczyną zwolnienia nie jest nawet działalność związkowa, ale samo założenie komisji i poinformowanie o tym innych pracowników - tak stało się w przypadku Mariusza Ławnika z mBanku i Marcina Habery z Netii. Takie sytuacje dzieją się nagminnie, a powody zwolnienia bywają kuriozalne.
Mariusz Ławnik (w środku), związkowiec zwolniony z mBanku
- Zostałem zwolniony za wysłanie maila do kolegów i koleżanek, miałem w ten sposób naruszyć bezpieczeństwo klientów banku - wyjaśnia Ławnik. - Będę walczyć o przywrócenie do pracy, ale zapowiada się długa batalia przed sądem.
Zdaniem posła Koniecznego, żeby zapobiec takim sytuacjom, konieczne są zmiany legislacyjne.
- Będę wnioskował o zmianę prawa. Osoba objęta ochroną związkową będzie mogła być zwolniona dyscyplinarnie tylko wtedy, kiedy pracodawca przed sądem dowiedzie, że nie wypełniała swoich obowiązków. Pracownik jest słabszą stroną stosunku pracy i prawo powinno go realnie chronić przed represjami - wyjaśnia.