Progresywne partie z Europy Wschodniej i Skandynawii wyraziły dziś solidarność z Ukrainą i jednoznacznie potępiły agresję Putina. Wspólne stanowisko to efekt spotkania zorganizowanego w Warszawie przez partię Razem.
"W dniu 24 lutego Rosja rozpoczęła nielegalną, nieuzasadnioną inwazję wojskową na suwerenne, niepodległe państwo – Ukrainę. My, progresywne partie polityczne Ukrainy, Litwy, Finlandii, Czech, Rumunii, Polski zdecydowanie potępiamy tę agresję, która jest sprzeczna z wszystkimi naszymi wartościami" – czytamy we wspólnym stanowisku podpisanym przez przedstawicielki i przedstawicieli lewicowych partii, którzy w poniedziałek przyjechali do Warszawy i wzięli udział w spotkaniu dotyczącym wojny w Ukrainie.
Rozmowy zainicjowała partia Razem. Na jej zaproszenie odpowiedziały m.in. Socjalny Ruch z Ukrainy, fiński Sojusz Lewicy, Sojusz Lewicy z Litwy, czeskie partie Przyszłość i Levice oraz rumuńskie ugrupowanie Demos.
Wschodnioeuropejska lewica przeciwko imperializmowi Rosji
– Partia Razem od początku miała jednoznaczne stanowisko w sprawie haniebnego ataku Putina na Ukrainę. Dzisiaj chcielibyśmy wspólnie pokazać, że lewica z Europy Środkowo-Wschodniej i krajów nordyckich mówi tym samym głosem. To właśnie państwa naszego regionu są bezpośrednio zagrożone rosyjską agresją, dlatego jako lewica z tej części kontynentu wspólnie przeciwstawiamy się imperializmowi rosyjskiemu – tłumaczyła Anna Górska z zarządu krajowego Razem na dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie RP, podsumowującej spotkanie.
We wspólnym stanowisku, które powstało w wyniku międzypartyjnych rozmów, uczestnicy wspierają m.in. "wysyłanie sprzętu wojskowego, dostarczanie wody, żywności i pomocy medycznej cywilom oraz mobilizację wszystkich możliwych kanałów dyplomatycznych w celu utworzenia korytarzy humanitarnych pozwalających na ewakuację ludzi oraz dostarczanie zaopatrzenia".
Uwolnić Ukrainę od długu
Uczestnicy spotkania poparli także postulat Socjalnego Ruchu i ukraińskich związków zawodowych, które domagają się przejęcia ukraińskiego długu przez Europejski Bank Centralny. "Międzynarodowe pożyczki, w tym te od MFW, zostały udzielone pod warunkiem zmniejszenia wydatków socjalnych, a ich spłata wymagała od ludzi oszczędzania na realizacji swoich podstawowych potrzeb oraz wprowadzała politykę austerity w podstawowych sektorach gospodarki. Dzisiaj państwo potrzebuje zasobów do ochrony cywilów oraz zapewnienia zamieszkania dla uchodźców wewnętrznych i opieki medycznej dla rannych" – czytamy we wspólnym stanowisku.
– Ukraina walczy dzisiaj nie tylko o swoją przyszłość, ale także o bezpieczeństwo całej Europy. Potrzebujemy wsparcia militarnego, humanitarnego i finansowego. Nasz kraj boryka się z gigantycznym zadłużeniem zewnętrznym i wydaje około 10-15% PKB na jego obsługę. W czasach wojny jest to paraliżujący ciężar – mówiła podczas konferencji Natalia Lomonosova, która na spotkanie przyjechała prosto z Kijowa.
Maciej Konieczny, poseł partii Razem i wiceprzewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych, podkreślał, że na państwach regionu spoczywa dziś wielka odpowiedzialność, między innymi za pomoc ludziom uciekającym przed wojną. – Dlatego od razu po inwazji zaczęliśmy rozmawiać z partnerami z innych krajów i szybko okazało się, że mówimy jednym głosem. Zgadzamy się, że Europa musi zdjąć z Ukrainy ciężar obsługi i spłaty długu. To jest coś, co dzisiaj jesteśmy winni tym bohaterskim ludziom, którzy walczą tuż za naszą granicą – przekonywał Konieczny.
Tylko solidarna Europa może powstrzymać Putina
Poseł Konieczny podkreślał także, że "potrzebna jest maksymalna presja na Rosję". – Jesteśmy zgodni, że powinniśmy już teraz zatrzymać import gazu i ropy naftowej z Rosji. Nie mamy wątpliwości, że majątki rosyjskich oligarchów na zachodzie powinny być skonfiskowane i przekazane Ukraińcom na obronę swojego kraju. Ale to nie wszystko, łączy nas także przekonanie, że wsparcie milionów uciekających przed wojną musi być wspólnym wysiłkiem całej Europy. Kraje, które przyjmują uchodźców, potrzebują finansowego wsparcia z UE – zaznaczył poseł Razem.
W podobnym tonie wypowiadał się Fin Jussi Saramo, przewodniczący parlamentarnej grupy Sojuszu Lewicy, który współrządzi Finlandią. Podkreślał, że europejska solidarność z Ukrainą już dziś robi duże wrażenie, ale "musi przełożyć się na kolejne konkretne kroki". – Jako lewica w kraju, który ma 1300-kilometrową granicę z Rosją, natychmiast zdecydowaliśmy, że musimy pomóc Ukrainie w każdy potrzebny sposób. Inwazja rosyjska wymagała także odważnych kroków naszego rządu: wysłanie broni, kiedy jest się niezaangażowanym militarnie sąsiadem Rosji, nie jest łatwą decyzją. Ale wiedzieliśmy, że mamy w tym wsparcie fińskich obywateli i obywatelek – mówił Saramo.
Systemowe wsparcie to wspólna odpowiedzialność UE
Politycy zwracali uwagę, że oczekują od Unii Europejskiej długofalowego i systemowego wsparcia.– Litwie już dzisiaj zaczyna brakować miejsc noclegowych dla uciekających przed wojną. Cała pomoc opiera się na pracy wolontariuszy. Już teraz potrzebujemy dodatkowych funduszy, aby być w stanie pomagać uchodźcom. Apeluję do Unii Europejskiej: wesprzyjcie nas finansowo. Teraz – mówiła Jolanta Bielskiene Litewskiego Sojuszu Lewicy,
– Bezpieczeństwo to nie tylko ochrona życia. Ratunek przed śmiercią to tylko pierwszy krok do bezpiecznego funkcjonowania w nowym kraju – przypomniała Petra Jelinkova z czeskiej partii Buducnost. – Musimy zapewnić ludziom, którzy szukają w naszych krajach schronienia, równość i sprawiedliwość społeczną, godne mieszkania, stabilną pracę i dostęp do opieki zdrowotnej. To nie tylko kwestia solidarności, ale także bezpiecznej przyszłości nas wszystkich – podsumowała czeska polityczka.