Opodatkowanie koncernów energetycznych, maksymalne ceny gazu i fundusz klimatyczny zamiast systemu handlu emisjami – to decyzje, jakie zdaniem liderów partii Razem powinny zapaść na na jutrzejszym “energetycznym” szczycie UE. Adrian Zandberg i Magdalena Biejat zaapelowali do polskiego rządu, żeby opowiedział się za takimi rozwiązaniami.
9 września odbędzie się nadzwyczajna unijna narada ministerialna dotycząca energetyki. – Rynek energii oszalał i powoduje poważne problemy europejskich gospodarek. Mamy źle skonstuowany mechanizm energetyczny, który w warunkach kryzysu wywołanego przez wzrost cen gazu jest skrajnie szkodliwy dla całego kontynentu – mówił poseł Lewicy Adrian Zandberg z partii Razem na konferencji prasowej w przeddzień szczytu UE.
Według Zandberga mechanizm ten jest współodpowiedzialny za problem szalejącej drożyzny. – Europa musi go jak najszybciej naprawić. Europejski mechanizm energetyczny jest mocno nieprzewidywalny i spekulacyjny, zupełnie nieprzygotowany na sytuacje kryzysowe. Ceny gazu ciągną teraz ceny energii w górę do absurdalnych poziomów. Emocje, które napędzają spekulacyjny rynek, szkodzą całej gospodarce – przekonywał Zandberg.
Zdaniem polityków Razem polski rząd powinien podczas szczytu jednoznacznie opowiedzieć się za kilkoma rozwiązaniami. – Po pierwsze, natychmiastowe opodatkowanie nadmiarowych zysków wielkich spółek energetycznych. Środki z opodatkowania najbogatszych powinny trafić do najbardziej potrzebujących gospodarstw. Mówiła już o tym Ursula von der Leyen. Zamieniliśmy europejski rynek energii w kasyno, w którym przegrywa większość europejskiej gospodarki, a wygrywają wielkie spółki energetyczne, notujące obsceniczne zyski. Nie ma powodu, żeby miliony zrzucały się na gigantyczne zyski panów Obajtków, którzy w całej Europie żerują na kryzysie.
Poza opodatkowaniem gigantów energetycznych według posłów Razem konieczne jest wprowadzenie maksymalnych cen na gaz na poziomie europejskim. – Obecna histeria na rynku paliw może powodować wzrosty cen o nawet 200% z dnia na dzień. Czas najwyższy, żeby na poziomie całej Unii Europejskiej wprowadzić cenę maksymalną na gaz, niezależnie od źródła jego pochodzenia. Takie rozwiązania są możliwe i już działają w innych krajach. Hiszpania i Portugalia wynegocjowały wprowadzenie ceny maksymalnej już w maju, to tzw. “wyjątek iberyjski”. Chcemy, żeby ten wyjątek stał się w Europie regułą – przekonywała na dzisiejszej konferencji posłanka partii Razem i klubu Lewicy Magdalena Biejat.
Trzecią kluczową kwestią, jaką zdaniem Zandberga i Biejat, powinien zająć się jutrzejszy szczyt, jest zmiana systemu ETS, czyli handlu uprawnieniami do emisji. – Wiemy, że ten spekulacyjny system po prostu nie działa. Rząd wybiera się na szczyt z dość zachowawczym postulatem zmiany sposobu naliczania ETS. My mówimy bardzo wyraźnie: konieczna jest zmiana całego systemu. W jego miejsce należy wprowadzić przejrzysty europejski fundusz klimatyczny, a środki z niego przeznaczyć na inwestycje w zieloną energię i walkę z kryzysem klimatycznym – stwierdziła Biejat.
– Czas w energetyce skończyć z kasynem. Musimy odchodzić od paliw kopalnych, ale musimy to robić z głową - w taki sposób, żeby ludzie wiedzieli, co ich czeka za miesiąc czy za rok – podsumował Zandberg.