– Polska Policja nie używa narzędzi pozwalających na skuteczną walkę z nielegalnymi wyścigami samochodowymi – mówili posłowie partii Razem na specjalnym posiedzeniu sejmowej komisji administracji z udziałem przedstawicieli Komendy Głównej Policji. Posłowie Zandberg i Biejat od wielu miesięcy walczą z wyścigami na ulicach polskich miast.
Posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych poświęcone nielegalnym wyścigom odbyło się we wtorek na wniosek posła Adriana Zandberga oraz posłanki Magdaleny Biejat z partii Razem. Dzięki ich inicjatywie obecni na komisji wysłuchali informacji Komendanta Głównego Policji na temat działań podejmowanych w celu walki z wyścigami.
Przedstawiciele Komendy Głównej Policji podkreślali, że od początku roku nie otrzymali żadnych zgłoszeń dotyczących przekraczania prędkości na drogach. W odpowiedzi posłanka Magdalena Biejat zauważyła, że zaledwie 4 dni wcześniej media opisały przykład wyścigu pod Krakowem, w którym miało wziąć udział ponad 400 samochodów. Takie sytuacje zdarzały się nagminnie w ubiegłym roku: w Radomiu zatrzymano ponad 470 uczestników nielegalnych wyścigów, w Lublinie – blisko tysiąc. W Warszawie regularnie organizowane są wyścigi samochodowe, w których bierze udział ponad 200 samochodów przekraczających prędkość nawet o 150 km/h.
– Czym innym jest jeden rozpędzony samochód, a czym innym dwieście ścigających się pojazdów. Widzimy, że policja nie odróżnia zwykłego przekroczenia prędkości przez kierowcę od zorganizowanego procederu, który stanowi znacznie większe niebezpieczeństwo – mówiła posłanka Biejat. Nadinspektor Roman Kuster, zastępca komendanta głównego, przyznał, że policja nie prowadzi statystyk dotyczących nielegalnych wyścigów oraz że same w sobie nie są one traktowane jako przestępstwo.
Duża część posiedzenia komisji została poświęcona kwestii kwalifikacji czynów związanych z przekraczaniem prędkości. Według Biejat struktura oparta na Kodeksie Wykroczeń ogranicza się do ścigania samych kierowców, a wyklucza ściganie organizatorów i pomocników, którzy czerpią realne zyski z organizacji wyścigów oraz są współodpowiedzialni za stwarzanie zagrożenia. Posłanka zaproponowała, aby w przypadku nielegalnych wyścigów rozważyć stosowanie przepisów Kodeksu Karnego dotyczących stwarzania niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
– Bez walki z organizatorami czerpiącymi zyski z wyścigów nie ma mowy o efektywnych działaniach Policji. A te działania są istotne dla ludzi mieszkających przy trasach takich przejazdów i dla bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu drogowego – mówił poseł Adrian Zandberg w komentarzu do sprawozdania Komendanta Głównego Policji.
Przewodniczący Komisji Wiesław Szczepański zakończył komisję deklaracją, że przekaże do dalszej pracy w podkomisji dezyderat skierowany do premiera, dotyczący walki z nielegalnymi wyścigami na ulicach polskich miast.