Działaczki partii Razem z różnych miast wytykają władzom samorządowym bezsensowne inwestycje. Domagają się, aby zamiast tego, samorządy zainwestowały w mieszkania,
– Polkom i Polakom z tygodnia na tydzień żyje się coraz gorzej. Galopująca inflacja, rosnące raty kredytów – te problemy mają ludzie w całej Polsce. Tymczasem samorządy zamiast inwestować w mieszkania, w komunikację publiczną czy żłobki budują sobie pomniki władzy, takie jak kolejne stadiony czy aquaparki – mówiła Marcelina Zawisza podczas konferencji prasowej partii Razem w Sejmie RP. Na zaproszenie posłanki w konferencji wzięły udział lokalne liderki Razem z całej Polski.
Gdynia: parkingi zamiast mieszkań
Pierwszy przykład trwonienia samorządowych środków podała Anna Górska z zarządu krajowego Razem, liderka Razem na Pomorzu. Chodzi o budowę parkingu podziemnego w centrum Gdyni. W samym centrum miasta ma powstać 270 miejsc parkingowych. – Gdyby nawet pominąć fakt, że ruch samochodów w centrum miasta należy ograniczać w celu uniknięcia korków, zmniejszenia smogu i hałasu, to nadal inwestycja ta jest absurdalna. 270 miejsc parkingowych ma kosztować nawet 67 milionów złotych. To daje nam kwotę prawie 250 tysięcy złotych za jedno miejsce parkingowe – tłumaczyła Górska.
Zauważyła, że przy obecnych cenach mieszkań w Gdyni za dwa takie miejsca parkingowe można kupić mieszkanie o powierzchni 36 metrów kwadratowych. – Tymczasem Gdynia nie buduje mieszkań. Ani w centrum, ani na obrzeżach miasta. W czasie, kiedy coraz więcej osób nie stać na wzięcie kredytu i kupno mieszkania, prezydent Szczurek wyprzedaje deweloperom atrakcyjne działki, na których mogłyby powstać mieszkania komunalne - podkreślała liderka Razem Pomorze.
Lublin: stadion żużlowy w "najtrudniejszym budżecie ostatniego dziesięciolecia"
Magdalena Długosz z Lublina przypomniała, że prezydent jej miasta, Krzysztof Żuk, już w grudniu ub roku prezydent Lublina ogłaszał, że uchwalany właśnie budżet miasta na rok 2022 będzie najtrudniejszym budżetem ostatniego dziesięciolecia. Mimo to, w tak trudnym roku pod koniec kwietnia ogłosił przetarg na dokumentację stadionu żużlowego. – W tym rzekomo "najtrudniejszym" budżecie, w czasie wojny u sąsiada, przeznacza się na ten cel aż 1,8 mln zł i to mimo faktu, że nowa koncepcja opierać się ma na poprzedniej, za którą miasto zapłaciło już raz - 3 lata temu. To pieniądze wyrzucone w błoto, bo w międzyczasie miasto znienacka zmieniło lokalizację stadionu – tłumaczyła Długosz i zauwazyła, że koszt koncepcji to tyle, ile kosztowałoby wybudowanie kilkunastu nowych mieszkań.
Koszt stadionu szacowany jest na 200 mln złotych czyli mniej więcej tyle, ile kosztowałoby wybudowanie 4 dużych szkół. – Na dodatek wcale nie wiadomo czy stadion w ogóle powstanie. Zdecydowanie krytycznie o jego budowie wypowiedział się ostatnio NIK. Nie ma też dotąd określonych źródeł finansowania projektu, a urząd miasta bardzo kluczy, kiedy zadaje się mu to pytanie. Za to wiadomo już dokładnie, że od lipca czeka nas kolejna podwyżka cen biletów MPK – oburzała się Długosz.
Kraków: igrzyska, o których nikt nie słyszał
We wtorek w Warszawie podpisano umowę ze Stowarzyszeniem Europejskich Komitetów Olimpijskich na organizację Igrzysk Europejskich w 2023 roku w Krakowie. Zgodnie z informacjami zawartymi w liście intencyjnym, który na początku tego roku podpisali przedstawiciele rządu i władze Krakowa oraz Małopolski, ogólne wydatki na organizację Igrzysk wyniosą 400 mln złotych. Połowę z tej kwoty ma wyłożyć miasto Kraków i województwo małopolskie. – Tak więc z kasy miejskiej, w celu organizacji imprezy sportowej wątpliwej jakości i renomy, której organizacji sprzeciwiali się mieszkańcy Krakowa, zniknie przynajmniej 100 milionów złotych – przypomniała krakowska działaczka Razem Ewa Owerczuk.
– Gdy władze trwonią pieniądze na „inwestycje pierwszej potrzeby”, mieszkańcy mają dokładać się do realizacji zadań własnych gminy. W kwietniu Kraków poprosił mieszkańców i mieszkanki o wpłaty na zbiórkę pieniędzy na utworzenie Domu Pomocy Społecznej dla osób z niepełnosprawnościami, które uciekły z Ukrainy. Ze swojej kieszeni krakowianie i krakowianki mają wyłożyć na ten cel 19 milionów złotych – opowiadała Owerczuk. Zauważyła, że w stolicy Małopolski brakuje jednocześnie co najmniej 100 tysięcy mieszkań, a bilety jednorazowe na komunikację miejską są najdroższe i najmniej korzystne w całej Polsce.
Opole: stadion gigant
– Po 2012 roku przekonaliśmy się, że budowa i utrzymanie stadionów piłkarskich to finansowa studnia bez dna. Jednak prezydent Opola i skarbnik ruchu Rafała Trzaskowskiego Arkadiusz Wiśniewski postanowił nam taką zafundować. Zamiast remontować obecny stadion, w Opolu rozpoczęto budowę drugiego, dwa razy większego obiektu – relacjonowała Kamila Jarońska, liderka Razem z Opola. Dodała, że aby sfinansować stadion sprzedano część akcji dobrze prosperującej spółki miejskiej, która w efekcie popadła w kłopoty i mieszkańcom grożą obecnie podwyżki cen wody.
– Za pieniądze wydane na stadion można by było zbudować 500 mieszkań komunalnych. Dzięki nim można by też uniknąć ubiegłorocznych podwyżek cen biletów. Można by inwestować w nowoczesny transport, czyli podnosić jakość usług publicznych. Niestety prezydent Opola woli wydawać publiczne pieniądze na swoje megalomańskie zachcianki – mówiła Jarońska.
Razem apeluje do samorządów: zmieńcie priorytety
– Ciągle podkreślamy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości ma instrumenty, żeby zatrzymać inflację i pomóc kredytobiorcom. Ale apelujemy także do samorządów: wy także macie narzędzia, aby pomóc mieszkańcom swoich miejscowości w tym trudnym czasie. Możecie inwestować w transport i zieleń miejską, budować mieszkania, przedszkola i żłobki. Zamiast stawiania pomników władzy i realizowania własnych ambicji, zacznijcie dbać o ludzi. Czas zmienić priorytety – podsumowała Marcelina Zawisza.