Daria Gosek-Popiołek z Partii Razem i Marta Jagusztyn z Fundacji Lasy i Obywatele po raz kolejny domagają się od Lasów Państwowych dialogu z obywatelami, przejrzystości działania i współpracy z organizacjami ekologicznymi. Pytały o to na dzisiejszym posiedzeniu sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa poświęconym m.in lasom miejskim i podmiejskim.
Lasy Państwowe czy społeczne?
W ostatnich latach w całej Polsce powstały liczne inicjatywy obywatelskie monitorujące planowane wycinki lasów i interweniujące w przypadku prowadzenia prac gospodarczych zagrażających terenom cennym przyrodniczo. Organizacje pozarządowe oraz naukowcy domagają się od Lasów Państwowych większej przejrzystości działania oraz odpowiadania na potrzeby społeczne. Liczne protesty m.in. w obronie Puszczy Białowieskiej, Puszczy Karpackiej, Lasu Mokrzańskiego, czy Kleszczowskich Wąwozów oraz nieprzestrzeganie przez PGL LP konwencji z Aarhus w zakresie możliwości zaskarżania Planów Urządzania Lasów negatywnie odbiły się na wizerunku tej instytucji.
Organizacje społeczne duże nadzieje wiązały z zespołem zadaniowym ds. opracowania wytycznych i zasad zagospodarowania lasów w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe, położonych w granicach administracyjnych miast i w bezpośrednim ich sąsiedztwie. Zespół powołano wiosną ubiegłego roku. – Niestety zarówno przebieg prac tego gremium, jak i ich efekty rozczarowały aktywistów oraz przyrodników – Komentuje posłanka Razem Daria Gosek-Popiołek, która poruszyła ten problem podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Głównym tematem obrad było rozpatrzenie informacji Ministra Klimatu i Środowiska na temat lasów i gospodarki leśnej w Polsce ze szczególnym uwzględnieniem lasów miejskich i podmiejskich w zarządzie PGL Lasy Państwowe.
Otwartość na współpracę? W Lasach Państwowych to tylko teoria.
– Organizacje i osoby od lat zaangażowane w działania na rzecz lasów nie tylko nie zostały zaproszone do tego zespołu, ale też nie były informowane o kolejnych etapach prac, a projekt wytycznych nie został z nimi w żaden sposób skonsultowany. Jak na zwrot Lasów Państwowych w stronę społeczeństwa, to bardzo mało transparentny i mało inkluzywny proces – zauważyła posłanka Daria Gosek-Popiołek (partia Razem) podczas dzisiejszego posiedzenia.
Gosek-Popiołek podkreśla, że dokument przedstawiony dziś na komisji również odniósł się do tej kwestii w sposób bardzo zdawkowy. – Dlatego podczas posiedzenia pytałam o powody pominięcia organizacji społecznych w tych pracach, o to jak PGL LP będą ewaluować realizację tych wytycznych, jeśli w zarządzeniu nie zostały określone sposoby egzekwowania przyjętych założeń i metody monitorowania ich wdrażania oraz czy planowane jest opracowanie ulepszonych zasad w przyszłości. Z dużym zdumieniem wysłuchałam odpowiedzi pana Jana Tabora, Naczelnika Wydziału Ochrony Zasobów Przyrodniczych w Lasach Państwowych, który brak zaproszenia dla organizacji społecznych uzasadnił obawą przed „erozją i destrukcją”. Jego zdaniem bowiem „organizacje nastawione są na konflikt”. Być może gdyby PGL LP zdecydowały się naprawdę, a nie tylko w deklaracjach, otworzyć na dialog, przekonałyby się, że wiedza i kompetencje społeczników mogłaby z korzyścią wpłynąć na jakość przygotowanych wytycznych – tłumaczy posłanka Razem.
„Potrzebujemy prawdziwego dialogu!” – apelują organizacje ekologiczne.
Zarówno podczas ogłoszenia zakończenia prac zespołu, jak i w trakcie dzisiejszego posiedzenia przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Lasów Państwowych z dumą mówili o wyjściu naprzeciw oczekiwaniom obywateli i stworzeniu możliwości szerszej partycypacji strony społecznej. Zmiana polega na wyznaczaniu przez nadleśnictwa nowej kategorii „lasów o zwiększonej funkcji społecznej” z udziałem strony społecznej w ramach tzw. zespołów lokalnej współpracy. Przedstawiciele organizacji ekologicznych sceptycznie oceniają partycypacyjny potencjał tego procesu.
– Zarządzenie jest napisane tak nieprecyzyjnie, że pozwala na całkowitą uznaniowość i arbitralne decyzje nadleśniczego. To nadleśniczy decyduje czy i jak powoływać lokalny zespół współpracy i lasy społeczne – podkreśla Marta Jagusztyn z Fundacji Lasy i Obywatele. – Ponadto, nadleśniczy musi powołać lasy społeczne dopiero gdy zacznie obowiązywać nowy Plan Urządzenia Lasu. W niektórych nadleśnictwach może to oznaczać nawet 8-9 lat oczekiwania. Przy braku audytu i jasnych zasad to zarządzenie stanie się więc następną pustą fasadą, atrapą współdecydowania społecznego o lasach.
Fundacja Lasy i Obywatele zajmuje się pozyskiwaniem informacji od Lasów Państwowych na temat tego jak wygląda gospodarka leśna, którą prowadzą i przekazywaniem tych informacji społeczeństwu, m.in w postaci mapy wycinek „Zanim wytną Twój las”. Organizacja wspiera cały ruch obywatelskich inicjatyw leśnych, które starają się ochronić swój las, ponieważ widzą, że coś złego się z nim dzieje. Takich inicjatyw jest w Polsce coraz więcej - w marcu 2020 r. było ich 30, a obecnie - 300, mówimy więc tak naprawdę o lawinowym wzroście zaangażowania obywatelskiego w sprawy lasu. A jedna podejścia Lasów Państwowych do tych inicjatyw, mimo deklaracji, wcale nie można nazwać otwartym. Mówi o tym posłanka Biejat:
– Jak wyglądają konsultacje społeczne i dialog z obywatelami w rzeczywistości? W przypadku Rezerwatu Nadarzyńskiego informacje o wycinkach udało nam się uzyskać dopiero na drodze interwencji poselskiej. W okręgu podwarszawskim planowana jest wycinka 300 ha drzew, a w samej Warszawie - 64 ha. To jest niemalże powierzchnia Łazienek Królewskich! - zauważyła posłanka Magdalena Biejat (Partia Razem) podczas konferencji prasowej zwołanej po posiedzeniu komisji. – Potrzebujemy porządnych regulacji, bo inaczej nic się nie zmieni. Polska pod rządami PiSu zielona nie będzie, widać to w Warszawie i pod Warszawą. Lasy Państwowe wycinają drzewa w otulinach rezerwatów czy drzewa o wymiarach pomnikowych – podkreślała posłanka Razem.
Posłanka Gosek-Popiołek uważa, że zarządzenie dotyczące powoływania tzw. zespołów lokalnej współpracy jest w swoim duchu właściwe, ponieważ mówi o wzroście dialogu i partycypacji. – Ale musi zostać uściślone, inaczej istnieje ryzyko, że będzie kolejną wydmuszką partycypacji w Lasach Państwowych, gdzie wszystkie istotne decyzje z punktu widzenia społeczeństwa podejmuje arbitralnie nadleśniczy. Dzisiejsze posiedzenie pokazało, że działania Lasów Państwowych, które miały być nowym otwarciem, są tak naprawdę elementem PR-u. Ale nas nie zmylą puste hasła, będziemy sprawdzać jak nowe wytyczne funkcjonują i będziemy się domagać ich doprecyzowania – podsumowała Gosek-Popiołek.