– Kolejne posiedzenie Sejmu bez ustawy wiatrakowej to działanie na szkodę Polek i Polaków – mówiła Daria Gosek-Popiołek, posłanka Razem. Lewica apeluje do rządu o pilną pracę nad ustawą.
Jak wyjaśniał Dariusz Wieczorek, poseł Nowej Lewicy, energetyka wiatrowa została przez Prawo i Sprawiedliwość zablokowana już 7 lat temu, w 2016 roku. - Zjednoczona Prawica postawiła na węgiel. Zamiast w odnawialne źródła energii, inwestowano w elektrownie węglowe - wyjaśniał poseł. - Dzisiejszy kryzys energetyczny i wysokie ceny energii to efekt polityki tego rządu.
- Konflikty wewnątrz Zjednoczonej Prawicy doprowadziły do sytuacji, w której rządowy projekt od wielu miesięcy leży w zamrażarce sejmowej. Wszystkie projekty opozycji, w tym nasz, lewicowy, zostały odrzucone głosami PiS - stwierdziła Beata Maciejewska z Nowej Lewicy. - Tymczasem w społeczeństwie jest na ten temat pełna zgoda - 79 proc. Polaków i Polek chce inwestycji w farmy wiatrowe na lądzie - argumentowała.
– Brak ustawy wiatrakowej oznacza wyższe ceny prądu i brak niezależności energetycznej Polski - mówiła Gosek-Popiołek. - Jesteśmy przekonani, że można w tej sprawie znaleźć kompromis, że można budować wiatraki z poszanowaniem dla lokalnych społeczności, w porozumieniu z nimi. Apelujemy do rządu o to, żeby te prace wreszcie rozpocząć.