PKP Intercity ogłosiło dzisiaj, że od 1 marca wycofa się z podwyżek cen biletów wprowadzonych 11 stycznia. O niższe ceny przejazdów kolejowych od wielu tygodni walczy Lewica. – Dobrze, że premier nas posłuchał, ale niestety tylko jednym uchem – komentuje posłanka Paulina Matysiak i przypomina o konieczności obniżenia cen także w kolejach regionalnych.
O podwyżkach cen biletów w PKP Intercity pasażerowie dowiedzieli się 4 stycznia. – Od początku razem z innymi posłankami Lewicy domagałyśmy się wycofania z tego chorego pomysłu. Nie można podnosić cen biletów tuż przed feriami, kiedy rodziny planują wypoczynek – przypomniała posłanka Paulina Matysiak z partii Razem (klub Lewicy) na dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie.
12 stycznia, czyli dzień po wprowadzeniu podwyżek, dzięki klubowi Lewicy na posiedzeniu Sejmu odbyła się długa debata na ten temat. – Minister Adamczyk wił się w gąszczu pytań i z mównicy sejmowej opowiadał, że nie ma na nic wpływu. To kłamstwo, bo przecież to minister jest organizatorem przewozów, to minister podpisuje umowy z przewoźnikiem i to minister wymaga określonych cen, aby były dostosowane do budżetów polskich rodzin – przekonywała Matysiak. – Na szczęście nawet jeśli jest się w opozycji dzięki wywieraniu presji da się wywalczyć rozwiązania dobre dla ludzi.
Posłanka Razem podkreśliła, że wycofanie się z podwyżek cen biletów PKP Intercity pod presją Lewicy i ekspertów to dobry krok, ale niewystarczający. – Ceny spadną tylko dla tych, którzy wsiadają do pociągów dalekobieżnych: TLK, Express Intercity i Pendolino. A przecież podwyżki w ostatnich miesiącach dotknęły także pasażerów linii regionalnych – zauważyła Matysiak. Klub Lewicy domaga się rozwiązania, które dotyczyłoby wszystkich pasażerów kolei. – Złożyliśmy ustawę o zerowej stawce VAT na wszystkie przewozy pasażerskie. To rozwiązanie można wdrożyć tu i teraz - tak, aby podróże do szkoły i pracy były na każdą kieszeń. Skoro pan premier wysłuchał naszych apeli i po miesiącu zatrzymał podwyżki cen biletów PKP Intercity, to mamy nadzieję, że usłyszy nas i teraz – zaapelowała posłanka.
Poseł Wiesław Szczepański z Nowej Lewicy, szef sejmowej komisji infrastruktury, zaznaczył, że zamieszanie z podwyżkami cen biletów pokazało, jak duży chaos na kolei panuje za rządów Prawa i Sprawiedliwości. – Nawet pan premier nie wie, kto właściwie odpowiada za koleje. O podwyżkach dowiadywał się z naszych konferencji. Dlatego uważamy, że spółka Intercity powinna wrócić w zarządzanie ministra infrastruktury, aby nie tylko zamawiał pociągi, ale był też właścicielem spółki – stwierdził Szczepański.
Według Szczepańskiego Polski Linie Kolejowe, które są dziś spółką skarbu państwa, powinny stać się jednostką budżetową, podobnie jak ma to dziś miejsce w przypadku Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Tak jest w innych krajach i to dobre rozwiązanie. Gdybyśmy mieli Generalną Dyrekcję Kolei Żelaznych, to nie byłoby tak, że spółka obciąża przewoźników opłatami za dostęp do torów. A dzięki temu staniałyby bilety. Dostęp byłby płatny tylko w przypadku przewozów komercyjnych, towarowych – tłumaczył Szczepański.
Poseł Szczepański wskazał na przykład Kolei Wielkopolskich, które w obecnym modelu co miesiąc płacą Polskim Liniom Kolejowym 4 mln za dostęp do torów. – To prawie 50 mln rocznie. Ta suma pokazuje, jak bardzo można by obniżyć ceny biletów. I do tego należy dążyć, bo kolej powinna być skierowana na pasażera, a nie na zysk – podsumował.