Kilka dni po interwencji wrocławskich struktur partii Razem zakończył się prawie dwuletni spór między prezydentem Jackiem Sutrykiem a marszałkiem Cezarym Przybylskim. Mieszkańcy będą mogli korzystać ze wspólnego biletu na autobusy i tramwaje we Wrocławiu oraz pociągi Kolei Dolnośląskich i Polregio.
– Bardzo dobrze, że władze miasta i województwa wreszcie usłyszały nasze głosy. Krytykowaliśmy prezydenta Sutryka i marszałka Przybylskiego za trwający niemal dwa lata impas między miastem a przewoźnikami kolejowymi. Dzięki honorowaniu wrocławskiej UrbanCard i ulg obowiązujących w MPK Wrocław także w Kolejach Dolnośląskich spadną podróżni zaoszczędzą i pieniądze i czas. To krok w dobrą stronę – komentuje dziś Konrad Ślusarz z wrocławskiego okręgu Razem.
W ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej z udziałem posłanki Razem Pauliny Matysiak Ślusarz mówił: – Miasto chwali się wprowadzeniem “realnej alternatywy” dla biletu aglomeracyjnego. Miał nią być program Nasz Wrocław Kolej. Okazał się on jednak zupełną katastrofą. W pierwszym roku działania sprzedawano średnio jedynie 550 tego typu biletów miesięcznie.
Działacze Razem podkreślali wtedy, że program był obwarowany zbyt licznymi wymaganiami. Należało posiadać miesięczny bilet kolejowy tam i z powrotem w relacji między dwiema stacjami w obrębie Wrocławia. Cena biletu nie mogła być niższa niż 104zł, a sam bilet musiał być wydany w formie papierowej. Dodatkowo pasażer musiał posiadać status podatnika we Wrocławiu.
Politycy Razem zauważają, że Dolny Śląsk wyróżnia się na tle reszty Polski, jeśli chodzi o rozwój kolei. Wciąż jednak powiaty o najwyższym wskaźniku bezrobocia są bardzo słabo skomunikowane z resztą regionu. – Stopa rejestrowanego bezrobocia jest z reguły wyraźnie wyższa w powiatach bez kolei, np. w powiecie górowskim wynosi 15,7%, a w powiecie złotorysjskim – 14,2%, przy średniej wojewódzkiej 4,2%. Oba powiaty nie mają obecnie połączeń kolejowych. Po zelektryfikowanej linii z Legnicy do Złotoryi jeżdżą jedynie pociągi towarowe. Próba wznowienia połączenia w 2008 skończyła się klapą –przypomniał Sławomir Gadek z komisji programowej Razem.
Podczas ubiegłotygodniowej konferencji Wojciech Browarny z dolnośląskiej rady wojewódzkiej Razem zaprezentował założenia programu Razem dla rozwoju Kolei Dolnośląskich. – Chcemy zwiększenia częstotliwości kursowania pociągów KD na obszarze miasta, tak aby jeździły co 30 min, a w szczycie co 15 min. Uzupełnimy siatkę połączeń Kolei Dolnośląskiej w regionie z częstotliwością kursów co godzinę, a w szczycie co 30 min. Zwiększymy przepustowość węzła kolejowego i wprowadzimy pociągi przelotowe (np. Opole-Legnica), aby ograniczyć czas postoju pociągów na stacji Wrocław Główny i skrócić czas podróży dzięki wyeliminowaniu przesiadek. Dodamy przystanki na trasach Polregio i KD, tam gdzie ich brakuje – wymieniał Browarny.
Posłanka Razem (klub Lewicy) Paulina Matysiak zwróciła uwagę na palący problem, jakim są podwyżki cen biletów kolejowych. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy na Dolnym Śląsku kilkukrotnie podnoszono ceny. – Pasażerowie płacą więcej i niestety nie dostają lepszej oferty. Z danych za III kwartał 2022 roku wynika jasno, że Koleje Dolnośląskie mają najgorszy (80,53%) wynik wśród przewoźników regionalnych, jeśli chodzi o punktualność. KD odwołują pociągi w godzinach szczytowych z miejscowości położonych na terenie aglomeracji wrocławskiej. Wystarczy przejrzeć, jak wyglądają komentarze zdenerwowanych pasażerów na forach internetowych – zauważyła Matysiak.
Matysiak przypomniała rozwiązanie proponowane przez Lewicę, które pozwoliłoby obniżyć ceny przejazdów pasażerskich. – Jak można ulżyć w coraz droższych podróżach - do pracy, do szkoły, do lekarza czy urzędu? Mamy na to rozwiązanie - to przygotowana przeze mnie ustawa o 0% VAT na bilety w pasażerskich przewozach kolejowych. Prosta i możliwa do wdrożenia. Tak jak zrobiła to Finlandia – podsumowała posłanka.