Warszawscy radni podczas dzisiejszej sesji procedują inicjatywę uchwałodawczą Lewicy dotyczącą zwiększenia dostępności mieszkań komunalnych. Politycy Lewicy i działacze lokatorscy zaapelowali o poparcie uchwały. – Pokażcie, że "mieszkanie prawem, nie towarem" – to nie jest tylko wyborczy slogan TUska.
– W maju utworzyliśmy inicjatywę uchwałodawczą, która ma na celu zwiększenie dostępności mieszkań w Warszawie. Dziś cena kawalerki zbliżyła się do wysokości płacy minimalnej, dane Eurostatu pokazują, że dwie trzecie wynajmowanych mieszkań w Polsce jest przeludniona – mówił Konrad Wiślicz-Węgorowski, lider okręgu warszawskiego partii Razem, podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Lewica złożyła inicjatywę uchwałodawczą, w której apeluje, aby nie traktować mieszkań z zasobu miasta wyłącznie jak pomoc społeczną, ale jak inne usługi publiczne, np. transport czy edukację. Uchwała zwiększa kryteria dochodowe – tak, aby były dostosowane do cen najmu w Warszawie i minimum socjalnego – oraz znosi kryterium metrażowe.
- Kryteria, które trzeba spełniać, aby móc starać się dzisiaj o najem mieszkania od miasta, oznaczają, że trzyosobowa rodzina, para plus dziecko, musi mieszkać w kawalerce. W innym wypadku ich warunki są zbyt dobre, aby ubiegać się o pomoc. Jak w takiej sytuacji dziecko ma odrabiać lekcje i spokojnie się uczyći? – pytał Wiślicz-Węgorowski.
Zenobia Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów: – Zmiany są konieczne. Zasady najmu lokali komunalnych są restrykcyjne i wykluczają potrzebujących. Osoby, które przez zwiększenie czynszu znajdują się w sytuacji podbramkowej, nadal wypadają z rynku komunalnego. Pamiętamy program Mieszkania 2030, w którym obiecywano, że w Warszawie będzie 100 000 mieszkań. Te obietnice nie zostały spełnione. To nie jest niemożność ekonomiczna, to jest niemożność polityczna – tłumaczyła aktywistka.
- Lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk powtarza od wielu miesięcy za Lewicą „mieszkanie prawem, nie towarem”, ale niestety, polityka w mieście rządzonym przez wice-lidera KO, Rafała Trzaskowskiego, pokazuje, że Platforma myśli, że wypowiedzenie hasła załatwia sprawę. – mówiła Agata Diduszko, radna Warszawy z Nowej Lewicy. – Program rozpisany przez prezydenta Trzaskowskiego jest fiaskiem. Miasto od wielu lat uprawia politykę przyjaźni z deweloperami i stosujepisowski "lex deweloper" wbrew interesowi mieszkańców. Jako radna wiele razy protestowałam przeciw wyprzedaży mieszkań komunalnych z zasobu, który nie jest powiększany. Jeśli radni Warszawy traktują to, co mówi Donald Tusk poważnie, powinni zagłosować za naszą uchwałą – zakończyła Diduszko-Zyglewska.
Lewica deklaruje wprowadzenie duzego programu budownictwa publicznego. Planuje wybudować 300 000 mieszkań o umiarkowanym czynszu w okresie 5 lat.
- Aby to było możliwe, potrzebne są trzy rzeczy: radykalne zwiększenie nakładów państwowych, skuteczna współpraca państwa i samorządu oraz powołanie instytucji, które się tym zajmą. Nie będziemy opowiadać bajek, że da to się zrobić bez pieniędzy. Na ten cel trzeba przeznaczyć 20 miliardów rocznie, z tego 3 miliardy z funduszy europejskich. Chcemy doprowadzić do tego, aby państwo finansowało i wspierało, ale żeby to samorządy budowały mieszkania. Ale aby tak się stało, po stronie samorządów musi być wolna polityczna, a nie jej brak – mówiła Dorota Olko, rzeczniczka prasowa Razem i kandydatka Lewicy w wyborach do Sejmu.
- Aby to było możliwe, potrzebne są trzy rzeczy: radykalne zwiększenie nakładów państwowych, skuteczna współpraca państwa i samorządu oraz powołanie instytucji, które się tym zajmą. Nie będziemy opowiadać bajek, że da to się zrobić bez pieniędzy. Na ten cel trzeba przeznaczyć 20 miliardów rocznie, z tego 3 miliardy z funduszy europejskich. Chcemy doprowadzić do tego, aby państwo finansowało i wspierało, ale żeby to samorządy budowały mieszkania. Ale aby tak się stało, po stronie samorządów musi być wolna polityczna, a nie jej brak – mówiła Dorota Olko, rzeczniczka prasowa Razem i kandydatka Lewicy w wyborach do Sejmu.
Olko zaznaczyła, że program Lewicy przewiduje również remonty pustostanów i włączanie ich od zasobu mieszkaniowego. - Stworzymy fundusz remontowy, który pozwoli na wyremontowanie do 20 000 pustostanów rocznie. To jest dobry start dla Warszawy, coś, co możemy zrobić stosunkowo szybko i poprawić sytuację mieszkaniową w stolicy – zauważyła.