- Wyniki śledztwa, przeprowadzonego przez Otwarte Klatki są szokujące - mówiła Dorota Olko z partii Razem. - Pokazują ogrom cierpienia zwierząt i nieludzkie traktowanie pracowników. Złożyliśmy w tej sprawie wniosek do PIP.
Nagrania ze śledztwa Stowarzyszenia Otwarte Klatki zostały opublikowane wczoraj. Dwoje aktywistów zatrudniło się u największego producenta jaj w całej Unii Europejskiej, na Fermach Woźniak. Co piąta kura nioska w UE żyje na fermach tego producenta.
- Na nagraniach widać kury trzymane w nieludzkich warunkach, umierające z powodu kanibalizmu, pasożytów, chorób. Nie są objęte żadną opieką weterynaryjną. Złożyliśmy w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami - mówił Paweł Rawicki, prezes Stowarzyszenia. - Tak wyglądają realia chowu klatkowego, który powinien zostać odesłany do historii. W tej sprawie zebrano 1,5 mln podpisów obywateli i obywatelek Unii Europejskiej, które trafiły do Komisji Europejskiej. Liczymy na to, że Komisja, a także polskie Ministerstwo Rolnictwa, podejmą kroki ku pełnemu zakazowi chowu klatkowego w całej UE - podsumował Rawicki.
- Bardzo serdecznie dziękuję Otwartym Klatkom za pracę, którą wykonali Oksana i Sasza, aktywiści zatrudnieni w Fermach Woźniak - stwierdziła Magdalena Biejat, posłanka partii Razem. - Nie ma zgody na takie traktowanie zwierząt, jakie widzimy na tych nagraniach. Nie ma też jednak zgody na takie traktowanie pracowników. Oksana i Sasza pracowali bez umów o pracę, po 10-12 godzin na dobę, 7 dni w tygodniu, bez prawa do urlopu, bez szkoleń BHP, w smrodzie, wśród robactwa i pasożytów, z użyciem niebezpiecznych chemikaliów. Większość osób zatrudnionych na fermach to migranci, czyli osoby szczególnie narażone na wyzysk, trudniej im się poskarżyć, boją się deportacji, łatwiej je oszukać - mówiła wzburzona Biejat.
Biejat i Olko złożyły w sprawie nadużyć pracowniczych na Fermach Woźniak wniosek o kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy. - Właśnie w takich sytuacjach potrzebujemy silnej, sprawnej Inspekcji Pracy, silnej i sprawnej Inspekcji Weterynaryjnej - mówiła Olko. - Tak, żeby te instytucje same inicjowały kontrole, same odkrywały i karały za podobne patologie. W tym celu potrzebujemy więcej środków na płace dla inspektorów, więcej miejsc pracy, więcej uprawnień. Tego domaga się Lewica - wyjaśniała.
Jak podkreślała Olko, partia Razem w pełni popiera wszystkie postulaty Otwartych Klatek. - Chcemy zakazu chowu klatkowego, lepszych warunków dla kur żyjących w chowie ściółkowym, zakazu hodowli ras szybkorosnących na mięso. Fermy nie powinny też być skoncentrowane w jednym miejscu - to ma fatalne skutki środowiskowe, a mieszkańcom zagłębi drobiowych dokucza nieznośny fetor - wymieniała Olko. - Podobnie jak większość Polaków i Polek domagamy się też całkowitego zakazu hodowli zwierząt na futro. Nad dobrostanem zwierząt powinien czuwać specjalnie w tym celu powołany Rzecznik Praw Zwierząt - podsumowała.