W zeszłym roku wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki z dumą przedstawiał założenia do ustawy reprywatyzacyjnej. Ustawa jednak utknęła w zamrażarce. Warszawskie ruchy miejskie i partie lewicowe pytają, czemu projekt nie jest procedowany, i domagają się jego natychmiastowego uchwalenia.
- Zapowiedzi Patryka Jakiego brzmiały odważnie. Konkretny termin wygaszenia roszczeń, żadnych zwrotów w naturze i odszkodowania wyliczane według wartości kamienic po wojnie - to były sensowne pomysły. Poparliśmy te rozwiązania i czekaliśmy na konkrety. Dziś pytamy Patryka Jakiego: Gdzie jest ustawa? Czemu Sejm jej nie przyjął? Dlaczego PiS kluczy w sprawie reprywatyzacji? - mówiła Paulina Piechna-Więckiewicz z Inicjatywy Polskiej na dzisiejszej wspólnej konferencji Partii Razem, Zielonych, Inicjatywy Polskiej, Wolnego Miasta Warszawa i Miasto Jest Nasze.
Karol Perkowski z Wolnego Miasta Warszawa przekonywał, że problem reprywatyzacji trzeba ostatecznie zamknąć. - Czas skończyć ze złotymi interesami mafii reprywatyzacyjnej. Zbyt długo przedkładano interesy handlarzy roszczeń nad prawo lokatorów do normalnego życia. Tu chodzi o bezpieczeństwo tysięcy ludzi - skomentował Karol Perkowski z Wolnego Miasta Warszawa. Perkowski przypomniał, że mieszkańcy reprywatyzowanych kamienic wciąż żyją w lęku, że mogą stracić dach nad głową. - Rząd obiecał, że rozwiąże ten problem. Tymczasem w sprawie ustawy reprywatyzacyjnej nic się nie dzieje. Wszyscy pamiętamy konferencje prasowe, na których Patryk Jaki chwalił się projektem ustawy. Pytamy PiS: czemu ciągle jej nie uchwaliliście? - mówił wiceprezes WMW.
- Przez kolejne lata rządy PO i PiS ignorowały problem reprywatyzacji. Teraz zamiast ustawy, PiS przedstawia kolejne wymówki - stwierdziła Dagmara Misztela z Zielonych i odniosła się do afery z ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej. - Rząd najpierw rozkręcił bezsensowną awanturę międzynarodową, a teraz posłowie PiS przebąkują, że ustawa reprywatyzacyjna musi przez to trafić do kosza. To bzdura. Parę miesięcy temu, w konsultacja społecznych, wskazywaliśmy, które punkty ustawy warto zmienić - mówiła przewodnicząca warszawskiego koła Zielonych.
Działacze ruchów miejskich i organizacji lewicowych są przekonani, że ustawa powinna wejść w życie jak najszybciej. - Od szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, Jacka Sasina, usłyszeliśmy, że Polski nie stać na rozwiązanie problemu reprywatyzacji. Jest dokładnie odwrotnie. Polski nie stać na to, żeby tej ustawy nie było - podkreślał Adrian Zandberg, jednen z liderów Razem. - Nie stać nas na kolejne procesy, kolejne odszkodowania, oddawane kolejnych kamienic. Chcemy obniżyć koszty ustawy? Proponujemy proste rozwiązanie: obniżmy kwotę rekompensat i rozłóżmy ją na 30 lat. To, co dziś się dzieje, podkopuje po prostu zaufanie do państwa.
Lewica i ruchy miejskie mówią jasno: Jeżeli PiS odłoży reprywatyzację na półkę, to znaczy, że ugina się pod presją deweloperów i mafii reprywatyzacyjnej. - Nie mamy czasu do stracenia. Setki lokatorów czekają w napięciu na to, czy ich kamienica nie zostanie z dnia na dzień "zwrócona" reprywatyzatorom. Duża ustawa miała to zakończyć, ale Patryk Jaki nie dotrzymał słowa. Dlatego złożylismy wczoraj w Sejmie nowelizację ustawy o gospodarce nieruchomościami, która zakończy największą niesprawiedliwość reprywatyzacji: zwroty kamienic z lokatorami - poinformował Jan Mencwel z zarządu Miasto Jest Nasze. - To projekt który Sejm może przeprowadzić z dnia na dzień i wyręczyć Patryka Jakiego. Wszyscy mogą zapoznać się z naszym projektem na stronie www.wyreczpatryka.pl.
Działaczka lokatorska i autorka książki "Reprywatyzując Polskę. Historia wielkiego przekrętu" Beata Siemieniako zwracała uwagę na konsekwencje braku ustawy reprywatyzacyjnej dla lokatorów i lokatorek. - Dla nich priorytetem jest zakaz zwrotu nieruchomości w naturze. Reprywatyzacja kamienic z lokatorami w środku oznacza niemal zawsze radykalne podwyżki czynszów, nękania i eksmisje. Dlatego apelujemy o jak najszybsze zakończenie prac nad projektem zgodnie z założeniami przedstawionymi przez ministra Jakiego w październiku ubiegłego roku. Do czasu ich zakończenia, apelujemy o jak najszybsze uchwalenie nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami - mówiła Siemieniako.
Uczestnicy i uczestniczki konferencji ostro skrytykowali nowy projekt dotyczący reprywatyzacji, złożony w Sejmie przez klub Kukiz'15. - To projekt oszałamiający w swej bezczelności. Mówimy jasno: nie ma na to zgody. Nie zgadzamy się na żadne zwroty w naturze, ani wyprzedaż majątku publicznego po to, żeby zaspokoić handlarzy roszczeniami - podsumowała Dagmara Misztela.
Karol Perkowski z Wolnego Miasta Warszawa przekonywał, że problem reprywatyzacji trzeba ostatecznie zamknąć. - Czas skończyć ze złotymi interesami mafii reprywatyzacyjnej. Zbyt długo przedkładano interesy handlarzy roszczeń nad prawo lokatorów do normalnego życia. Tu chodzi o bezpieczeństwo tysięcy ludzi - skomentował Karol Perkowski z Wolnego Miasta Warszawa. Perkowski przypomniał, że mieszkańcy reprywatyzowanych kamienic wciąż żyją w lęku, że mogą stracić dach nad głową. - Rząd obiecał, że rozwiąże ten problem. Tymczasem w sprawie ustawy reprywatyzacyjnej nic się nie dzieje. Wszyscy pamiętamy konferencje prasowe, na których Patryk Jaki chwalił się projektem ustawy. Pytamy PiS: czemu ciągle jej nie uchwaliliście? - mówił wiceprezes WMW.
- Przez kolejne lata rządy PO i PiS ignorowały problem reprywatyzacji. Teraz zamiast ustawy, PiS przedstawia kolejne wymówki - stwierdziła Dagmara Misztela z Zielonych i odniosła się do afery z ustawą o Instytucie Pamięci Narodowej. - Rząd najpierw rozkręcił bezsensowną awanturę międzynarodową, a teraz posłowie PiS przebąkują, że ustawa reprywatyzacyjna musi przez to trafić do kosza. To bzdura. Parę miesięcy temu, w konsultacja społecznych, wskazywaliśmy, które punkty ustawy warto zmienić - mówiła przewodnicząca warszawskiego koła Zielonych.
Działacze ruchów miejskich i organizacji lewicowych są przekonani, że ustawa powinna wejść w życie jak najszybciej. - Od szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów, Jacka Sasina, usłyszeliśmy, że Polski nie stać na rozwiązanie problemu reprywatyzacji. Jest dokładnie odwrotnie. Polski nie stać na to, żeby tej ustawy nie było - podkreślał Adrian Zandberg, jednen z liderów Razem. - Nie stać nas na kolejne procesy, kolejne odszkodowania, oddawane kolejnych kamienic. Chcemy obniżyć koszty ustawy? Proponujemy proste rozwiązanie: obniżmy kwotę rekompensat i rozłóżmy ją na 30 lat. To, co dziś się dzieje, podkopuje po prostu zaufanie do państwa.
Lewica i ruchy miejskie mówią jasno: Jeżeli PiS odłoży reprywatyzację na półkę, to znaczy, że ugina się pod presją deweloperów i mafii reprywatyzacyjnej. - Nie mamy czasu do stracenia. Setki lokatorów czekają w napięciu na to, czy ich kamienica nie zostanie z dnia na dzień "zwrócona" reprywatyzatorom. Duża ustawa miała to zakończyć, ale Patryk Jaki nie dotrzymał słowa. Dlatego złożylismy wczoraj w Sejmie nowelizację ustawy o gospodarce nieruchomościami, która zakończy największą niesprawiedliwość reprywatyzacji: zwroty kamienic z lokatorami - poinformował Jan Mencwel z zarządu Miasto Jest Nasze. - To projekt który Sejm może przeprowadzić z dnia na dzień i wyręczyć Patryka Jakiego. Wszyscy mogą zapoznać się z naszym projektem na stronie www.wyreczpatryka.pl.
Działaczka lokatorska i autorka książki "Reprywatyzując Polskę. Historia wielkiego przekrętu" Beata Siemieniako zwracała uwagę na konsekwencje braku ustawy reprywatyzacyjnej dla lokatorów i lokatorek. - Dla nich priorytetem jest zakaz zwrotu nieruchomości w naturze. Reprywatyzacja kamienic z lokatorami w środku oznacza niemal zawsze radykalne podwyżki czynszów, nękania i eksmisje. Dlatego apelujemy o jak najszybsze zakończenie prac nad projektem zgodnie z założeniami przedstawionymi przez ministra Jakiego w październiku ubiegłego roku. Do czasu ich zakończenia, apelujemy o jak najszybsze uchwalenie nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami - mówiła Siemieniako.
Uczestnicy i uczestniczki konferencji ostro skrytykowali nowy projekt dotyczący reprywatyzacji, złożony w Sejmie przez klub Kukiz'15. - To projekt oszałamiający w swej bezczelności. Mówimy jasno: nie ma na to zgody. Nie zgadzamy się na żadne zwroty w naturze, ani wyprzedaż majątku publicznego po to, żeby zaspokoić handlarzy roszczeniami - podsumowała Dagmara Misztela.