Partia Razem złożyła dziś projekt ustawy, który wprowadza prostą zasadę regulującą wysokość pensji poselskich. Ugrupowanie proponuje, żeby uposażenia posłów i senatorów były równe trzykrotności płacy minimalnej. Projekt przewiduje też likwidację specjalnego zwolnienia podatkowego przysługującego dziś parlamentarzystom.
— Poseł musi rozumieć, jak żyją jego wyborcy. Oni nie mają kilkunastu tysięcy miesięcznie. Dlatego Partia Razem od początku swojego istnienia mówi jasno, że posłowie i posłanki powinni zarabiać trzykrotność płacy minimalnej. To dobra pensja, ponad 6 tysięcy złotych. Pozwoliłaby wygodnie żyć, ale jednocześnie pamiętać, jak wygląda życie większości społeczeństwa — tłumaczył Maciej Konieczny z zarządu Razem na dzisiejszej konferencji prasowej.
Wczoraj własny projekt ustawy obniżającej wynagrodzenia posłów o 20 procent zapowiedział Jarosław Kaczyński. Kto nie zagłosuje za ustawą, ma stracić miejsca na listach wyborczych PiS. Według zapowiedzi Kaczyńskiego wysokie premie, jakie otrzymali ministrowie i sekretarze stanu, mają trafić na konta organizacji charytatywnych. — Jarosław Kaczyński, przyparty do muru, próbuje przykryć kompromitację Prawa i Sprawiedliwości. Trochę za późno, panie prezesie — komentuje Maciej Konieczny. — Skandalicznie wysokie premie, które przyznali sobie PiS-owsy ministrowie, realnie wkurzyły wyborców. Beata Szydło bezczelną obroną premii dla swojaków dolała oliwy do ognia i pokazała prawdziwą twarz PiS-u.
Wczoraj własny projekt ustawy obniżającej wynagrodzenia posłów o 20 procent zapowiedział Jarosław Kaczyński. Kto nie zagłosuje za ustawą, ma stracić miejsca na listach wyborczych PiS. Według zapowiedzi Kaczyńskiego wysokie premie, jakie otrzymali ministrowie i sekretarze stanu, mają trafić na konta organizacji charytatywnych. — Jarosław Kaczyński, przyparty do muru, próbuje przykryć kompromitację Prawa i Sprawiedliwości. Trochę za późno, panie prezesie — komentuje Maciej Konieczny. — Skandalicznie wysokie premie, które przyznali sobie PiS-owsy ministrowie, realnie wkurzyły wyborców. Beata Szydło bezczelną obroną premii dla swojaków dolała oliwy do ognia i pokazała prawdziwą twarz PiS-u.
Według Koniecznego regulacja przepychana na szybko przez Jarosława Kaczyńskiego nie jest realnym rozwiązaniem problemu. — Sondaże PiS poszybowały w dół, więc Kaczyński w panice próbuje ratować sytuację i lekko przycina pensje posłom oraz samorządowcom. Tylko kto uwierzy Misiewiczom, którzy regularnie sięgają po publiczną kasę, a cofają się tylko wtedy, kiedy zostaną przyłapani? — mówi polityk Razem.
Politycy Razem podkreślają, że zasiadanie w parlamencie to służba publiczna, a posłowie powinni realnie reprezentować interes wyborców. — W parlamencie pełno dziś cwaniaków, dla których kombinowanie, jak wyrwać parę kolejnych tysięcy, jest ważniejsze niż reprezentowanie pracującej większości społeczeństwa. Premie, lewe kilometrówki, intratne posady w publicznych spółkach, lewe fundacje — to ich metody na dojenie naszego państwa. Nawet prezes Kaczyński nie jest w stanie tego powstrzymać. Dlatego czas na rozwiązanie systemowe. Uzależnienie wynagrodzeń parlamentarzystów od wysokości płacy minimalnej pewnie szybko doprowadzi do podwyższenia tej ostatniej. Na naszym projekcie skorzystają wszyscy obywatele — podsumowuje Konieczny.