– Województwo zaplanowało remont i szybką restrukturyzację szpitala. Bez konsultacji z personelem, bez potwierdzenia, że oddział po remoncie wróci do szpitala – mówiła Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu, na konferencji prasowej pod Szpitalem Chirurgii Urazowej Św. Anny. – Obecne ruchy marszałka budzą niepokój personelu, mieszkańców i nasz.
Biejat przypomniała, że to nie pierwszy raz, kiedy interweniuje w sprawie dostępności ochrony zdrowia w Warszawie: – Cztery lata temu w podobnych okolicznościach stanęłam w obronie Szpitala Czerniakowskiego, który wraz ze Szpitalem na Solcu miasto chciało przenieść do Szpitala Południowego. Robiliśmy to po to, żeby usługi były łatwo dostępne i nie trzeba było ich szukać po całej Warszawie. Szpital Czerniakowski został, po Solcu został sam budynek. Dzisiaj stajemy w obronie Oddziału Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej w szpitalu na Barskiej, bo chcemy, żeby nadal mogli z niego korzystać mieszkańcy, którym służy od 70 lat.
Joanna Wicha, posłanka partii Razem, zwróciła uwagę, że oddział to nie tylko pomieszczenia, ale przede wszystkim zespół, który buduje się przez wiele lat: – Wykonywane tu są zabiegi operacyjne, a zgrany i doświadczony zespół to gwarancja właściwej opieki w trakcie i po zabiegu. Likwidacja oddziału sprawi, że ta drużyna zostanie rozbita, bo ani Szpital Bródnowski, ani szpital w Konstancinie nie przyjmie całego personelu. Nikt nie myśli tutaj o pacjentach i jaką stratą będzie dla nich utrata specjalistycznej opieki.
Posłanka poinformowała, że w sprawie restrukturyzacji szpitala zwróciła się już z interwencją do Prezesa Zarządu Mazowieckiego Centrum Rehabilitacji “Stocer”, spółki odpowiedzialnej za Szpital Chirurgii Urazowej Św. Anny. Zapowiedziała również, że razem z Magdaleną Biejat zwrócą się do marszałka województwa mazowieckiego z prośbą o wyjaśnienia oraz udostępnienie analiz, na podstawie których podjęto decyzję o restrukturyzacji.
– Zamknięcie tego oddziału doprowadzi do bardzo poważnych konsekwencji. Pacjenci, którzy dotychczas mieli dostęp do szybkiej i profesjonalnej opieki, będą zmuszeni szukać innych placówek. Co więcej, będą musieli na nowo “ustawić się w kolejce” i czekać na nowy termin operacji, co dodatkowo wydłuży proces leczenia – mówiła Kamila Gołębiowska, radna miejska z Nowej Lewicy. – Wszyscy wiemy, że dostępność zabiegów ortopedycznych już teraz jest niewystarczająca, a likwidacja oddziału na Barskiej tylko pogorszy tę sytuację.
Głos w sprawie oddziału zabrał również Sławomir Cygler, wiceburmistrz dzielnicy Ochota z partii Razem: – Polskie społeczeństwo się starzeje, widzimy to również na Ochocie. Bliskość szpitala jest szczególnie istotna dla osób starszych, które są bardziej narażone na urazy ortopedyczne i dla których niektóre urazy mają wyższe ryzyko śmiertelności – zwracał uwagę Cygler. Zapowiedział, że jako wiceburmistrz dzielnicy Ochota będzie zabiegał o to, żeby dostęp do usług z zakresu ortopedii dla mieszkańców dzielnicy nie został ograniczony.