Media ujawniły dziś informacje o aferze korupcyjnej z udziałem radomskich polityków Prawa i Sprawiedliwości. Po zmianie władzy sprawa miała zostać wyciszona. Adrian Zandberg z Partii Razem domaga się natychmiastowych wyjaśnień Jarosława Kaczyńskiego.
— Pół godziny stąd są słynne Starachowice gdzie rozpoczął się upadek rządów SLD. Sporo wskazuje na to, że tak, jak Leszek Miller miał swoją aferę starachowicką, tak Jarosław Kaczyński będzie miał teraz aferę radomską — tak medialne doniesienia skomentował dziś Adrian Zandberg na konferencji prasowej przed Urzędem Miejskim w Radomiu.
Według informacji “Gazety Wyborczej” i Radia Zet w 2016 roku CBA rozpoczęło szeroko zakrojoną operację “Pierwszak”. W wyniku działań operacyjnych udało się rozpracować grupę interesu w radomskim urzędzie miasta, która miała dopuszczać się korupcji. Samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości mieli brać udział w ustawianiu miejskich kontraktów na dziesiątki milionów złotych. Wszystko działo się za rządów prezydenta Andrzeja K., obecnie posła na sejm z PiS.
Politycy PiS, na których CBA zebrało materiały dowodowe, to rodzina. Parasol ochronny miał roztoczyć nad nimi Marek Suski, baron PiS w Radomiu. W lutym 2016 r. łódzkie CBA miała gotowy materiał dla prokuratury o układzie korupcyjnym w Radomiu, ale Andrzejowi K. nie przedstawiono żadnych zarzutów.
Wzywam Jarosława Kaczyńskiego do publicznego wyjaśnienia, co wiedział o korupcji w Radomiu
Adrian Zandberg, członek zarządu krajowego Razem
— Wzywam Jarosława Kaczyńskiego do publicznego wyjaśnienia, co wiedział o korupcji w Radomiu i roli posłów PiS w tej sprawie — mówił dziś Adrian Zandberg, jeden z liderów Razem, na radomskim placu Corazziego. — Jeżeli to, co ujawniło śledztwo Radia Zet i Gazety Wyborczej, jest prawdą, posłowie Kosztowniak i Suski powinni dawno stracić mandat i zostać wyrzuceni z partii. Dlaczego tak się nie stało? Co PiS ukrywa w tej sprawie?
Andrzej K. nie chce komentować sprawy. W rozmowie z “Gazetą Wyborczą” stwierdził, że jego spotkania z Kaczyńskim “to są sprawy prywatne i wewnątrzpartyjne”. — Krycie partyjnych kolegów, blokowanie śledztwa, żeby ich uchronić, lokowanie uwikłanych w korupcję na prominentnych pozycjach politycznych — to nie są sprawy prywatne. To sprawy publiczne — komentuje Zandberg.
Jeżeli Jarosław Kaczyński kryje złodziei, to Polacy mają prawo się o tym dowiedzieć
Adrian Zandberg, członek zarządu krajowego Razem
W najbliższą niedzielę, 2 września, odbędzie się konwencja Prawa i Sprawiedliwości. Ma na niej wystąpić Jarosław Kaczyński. — Zanim prezes Kaczyński powie choćby słowo na inny temat, ma obowiązek wytłumaczyć się z afery radomskiej. Partia Razem będzie mu o tym przypominać tak długo, jak będzie trzeba. Nie odpuścimy. Trzeba wyplenić w Polsce korupcję — zapowiedział Zandberg.
— Wielu ludzi głosowało na PiS, bo Jarosław Kaczyński obiecywał, że pogoni złodziei. W zamian za to dostają aferę z udziałem posłów PiS. Jeżeli Jarosław Kaczyński kryje teraz złodziei, to Polacy mają prawo się o tym dowiedzieć — podsumowuje polityk Razem.
— Wielu ludzi głosowało na PiS, bo Jarosław Kaczyński obiecywał, że pogoni złodziei. W zamian za to dostają aferę z udziałem posłów PiS. Jeżeli Jarosław Kaczyński kryje teraz złodziei, to Polacy mają prawo się o tym dowiedzieć — podsumowuje polityk Razem.
Adrian Zandberg na konferencji w Radomiu