W środę 16 kwietnia kandydat na Prezydenta RP Adrian Zandberg spotkał się z mieszkańcami Ełka. Wcześniej na konferencji prasowej mówił o konieczności ograniczenia wpływu wielkiego biznesu na politykę. Zaproponował konkretne rozwiązania w tym obszarze.
Właściciele firm deweloperskich obficie finansują kampanie niektórych kandydatów na prezydenta. W szczególności kampanię Rafała Trzaskowskiego, ale także kampanię pana Sławomira Mentzena. Jeśli policzyć wpłaty rodzin tych zamożnych biznesmenów, czy ich wspólników biznesowych, to zobaczycie Państwo, że czasem od jednej takiej grupy biznesowej ci kandydaci mają większe wpłaty, niż my mamy cały budżet kampanii. Zdecydowanie większe wpłaty niż większość z Państwa wydaje przez cały rok na życie.
- mówił Adrian Zandberg
To nie jest zdrowe dla demokracji, jeżeli ci, którzy są bardzo zamożni, mają na nią dużo większy wpływ niż przeciętny obywatel. To nie są wpłaty za nic. Widzieliśmy to bardzo dobrze w zeszłym roku w Sejmie, gdzie przepychane były, z uporem godnym lepszej sprawy, dopłaty dla deweloperów. Jeśli spojrzeć na to, jak wyglądały wpłaty na kampanię czy to Polskiego Stronnictwa Ludowego, czy to polityków Platformy Obywatelskiej, to naprawdę nietrudno skojarzyć je z zaangażowaniem tych polityków w to, żeby dopłaty dla deweloperów przepychać.
- przekonywał Zandberg
Powinniśmy obniżyć maksymalny limit wpłac osoby prywatnej na kampanię wyborczą do 5 tysięcy złotych. Powinniśmy też, proszę państwa, porozmawiać bardzo poważnie o tym, żeby ograniczyć marnowanie dziesiątek milionów złotych z budżetu, które przez subwencje trafiają później na płatne reklamy telewizyjne, na wielkoformatowe billboardy, na płatne reklamy w mediach.
- podkreślał Zandberg
Jest rozwiązanie, które działa choćby we Francji, które pozwala tego uniknąć. Polega ono na tym, że materiały wyborcze powstają tam za pośrednictwem lokalnego odpowiednika Państwowej Komisji Wyborczej. Tak, żeby do minimum ograniczyć możliwość oszustwa i nadużywania prawa wyborczego.
- proponował Zandberg