Lewica Razem złożyła dziś wniosek do Kancelarii Senatu o bezpośrednie zatrudnienie peronelu sprzątającego w senackich budynkach. Obecnie pracownice są zatrudniane przez firmę zewnętrzną. Skarżą się na bardzo niskie zarobki i skandaliczne traktowanie.
- To karygodne, że Senat pozwala na zatrudnianie ludzi niezgodne z Kodeksem pracy. Osoby sprzątające pracują w wyznaczonym czasie i miejscu, a są zatrudniane na umowy cywilnoprawne, zamiast na umowę o pracę - mówiła na konferencji prasowej przed biurem podawczym Senatu RP współautorka wniosku i członkini zarządu Razem Marcelina Zawisza.
Wspólnie z pozostałymi wnioskodawcami - Adrianem Zandbergiem z Razem, i Katarzyną Dudą, działaczką związkową oraz autorką prac o outsourcingu w Polsce - przynieśli symboliczne upominki dla wszystkich senatorów i senatorek: zmiotki. - Jeśli senatorowie godzą się na skandaliczne warunki zatrudnienia personelu dbającego o czystość w ich miejscu pracy, to może sami powinni zacząć sprzątać Senat - stwierdziła Zawisza, wskazując na zmiotkę. Do każdej zmiotki dołączono wniosek o zmianę formy zatrudnienia sprzątaczek oraz imienne listy do senatorów opisujące sytuację personelu sprzątającego. - Zależy nam, żeby senatorowie przestali ignorować problem. Teraz nie będą mogli powiedzieć, że nic o tym nie wiedzieli - mówiła Zawisza.
Z informacji wnioskodawców wynika, że pracownice są zatrudniane na umowach czasowych zarabiają płacę minimalną - 1630 zł netto miesięcznie. - Ich praca jest wyjątkowo ciężka, bo firma kieruje do niej jedynie 6 osób, a nie 10, jak przewidziano w warunkach przetargu. Sprzątające skarżą się ponadto na upokarzające traktowanie przez pracodawców. Zdarzało się, że przełożeni zwracali się do nich w wulgarny sposób, a pewna pani senator nie życzyła sobie, aby sprzątaczki jeździły z nią windą - relacjonowała Zawisza.
Według Katarzyny Dudy problemy, z jakimi borykają się osoby sprzątające w Senacie RP, to standard wśród pracowników zatrudnianych na zasadzie outsourcingu. - Od dawna zajmuję się sytuacją osób sprzątających i pracujących w ochronie zatrudnianych przez zewnętrzne firmy, którym instytucje zlecają zadania pomocnice. Ci ludzie są traktowani jak pracownicy gorszej kategorii - opowiadała badaczka. Zaznaczyła, że pracownice sprzątające w Senacie przez bardzo niskie zarobki są zmuszone dorabiać i pracują po 16 godzin na dobę.
Adrian Zandberg zwrócił uwagę, że Senat jest bogatą instytucją - Widać to nie tylko po wynagrodzeniach senatorów, w szczególności marszałka Karczewskiego, lecz także po pieniądzach wydawanych na ich podróże. Jest więc głęboko nieprzyzwoite, że senatorowie traktują w taki sposób panie sprzątające w Senacie - stwierdził Zandndberg i dodał, że instytucje publiczne powinny zatrudniać wszystkich pracowników na umowę o pracę.
- To świństwo, żeby robić drobne oszczędności kosztem ludzi, którzy często i tak mają w życiu "pod górkę" i trudno im utrzymać rodziny - podsumował polityk i zwrócił się do senatów: - Jesteście reprezentantami społeczeństwa. To nie tylko przywilej, lecz także obowiązek. Obowiązek, żeby dostrzegać, reagować i zachowywać się przyzwoicie. Nie zamykajcie oczu na to, co dzieje się obok was!