Lewica złożyła w Sejmie projekt ustawy zwiększającej nakłady na ochronę zdrowia. Klub Lewicy chce, żeby wydatki na zdrowie wzrastały stopniowo do poziomu 7,2 proc. PKB w 2024 roku.
- Nasz projekt to odpowiedź na postulaty wielu środowisk: lekarzy, pielęgniarek i pacjentów. Jeśli chodzi o nakłady na ochronę zdrowia, to jesteśmy w ogonie państw Unii Europejskiej. Trudno się więc dziwić, że w szpitalach i przychodniach brakuje kadr, a pacjenci czekają w długich kolejkach do lekarzy i na zabiegi - tłumaczy posłanka Razem Marcelina Zawisza, która w imieniu klubu Lewicy złożyła projekt ustawy. - Pracownicy ochrony zdrowia wykonują bardzo odpowiedzialną pracę, niezbędną nam wszystkim. Muszą być godnie wynagradzani.
Zawisza zaznacza, że to ostatni moment, żeby przyjąć ustawę zwiększającą wydatki na zdrowie do satysfakcjonującego poziomu. W tym tygodniu bowiem Sejm będzie debatował nad budżetem.
Lewica chce, aby już w 2020 roku wydatki na zdrowie wzrosły do 5,9 proc. PKB. w 2021 roku miałyby wynieść co najmniej 6,3 proc., w 2022 roku - 6,8 proc. PKB, a w 2023 roku - 7,1 proc. PKB. Dzięki stopniowemu podnoszeniu nakładów na ochronę zdrowia w 2024 roku osiągnęłyby one poziom 7,2 proc. PKB.
Jak sfinansować założenia ustawy? Lewica proponuje rezygnację z inwestycji forsowanych przez rząd PiS, takich jak Centralny Port Komunikacyjny (4,3 mld zł) czy rozbudowa elektrowni w Ostrołęce (1,2 mld zł). Posłowie i posłanki Lewicy szacują też, że wprowadzenie podatku cukrowego oznaczałoby dodatkowe 2,4 mld w budżecie, które powinny zostać wykorzystane właśnie na ochronę zdrowia.