Prace w produkujących elementy izolacyjne zakładach spółki Paroc w Trzemesznie stanęły w środę. Ze strajkującymi robotnikami spotkał się poseł Adrian Zandberg z partii Razem (Lewica). Wziął też udział w rozmowach związkowców z kierownictwem zakładu.
- To już nie jest tylko lokalny strajk. Patrzy na Was cała Polska. Nie jest łatwo zrobić strajk w międzynarodowej korporacji, wytrzymać, nie dać się złamać. Pokazaliście, że to możliwe - mówił do strajkujących pracowników Parocu Zandberg na wiecu przed budynkiem fabryki.
Wiec strajkowy w fabryce Paroc w Trzemesznie
W referendum strajkowym, w którym wzięło udział 60% pracowników fabryki, prawie 98% z nich opowiedziało się za rozpoczęciem strajku. Domagają się oni m.in. podwyższenia dodatku stażowego i gwarancji umów o pracę na czas nieokreślony.
Mimo pandemii spółka zanotowała w 2020 roku duży wzrost sprzedaży. Wyjątkowo dobra sytuacja firmy nie przekłada się jednak na polepszenie sytuacji pracowników. Co więcej - tuż przed rozpoczęciem strajku dyrekcja zagroziła związkom zawodowym, że pracodawca wycofa się z obiecanych wcześniej, skromnych podwyżek.
- Media ciągle mówią, że przez pandemię biznes ledwo wiąże koniec z końcem. I w części firm to jest prawda. Ale są też branże, które mają wielkie zyski. Czas porozmawiać o tych zyskach, bo te zyski wypracowali pracownicy. Postulaty pracowników Paroc Polska są rozsądne i skromne. Firma traci każdego dnia więcej przez strajk, niż kosztowałoby spełnienie tych postulatów. Upór zarządu jest bez sensu, porozumienie z pracownikami będzie po prostu korzystne dla firmy - mówił Zandberg na wiecu strajkowym.
- To nie jest strajk tylko o siebie, o jedną czy druga grupę pracowników. To strajk solidarny, o normalne, bezterminowe umowy o pracę, o jasne zasady dla wszystkich. Droga do zakończenia strajku jest prosta: traktować pracowników po partnersku - podsumował poseł Lewicy.
We wtorek o godz. 23 negocjacje zostały zawieszone do rana. - Posunęliśmy się do przodu, nadal czekamy na sensowny ruch finansowy ze strony firmy. Po tych paru godzinach wiem, że można się porozumieć, ale zarząd musi zrobić większy krok w stronę pracowników - mówił Zandberg po wyjściu ze spotkania z kierownictwem firmy. Strajk będzie trwał do wypracowania porozumienia satysfakcjonującego pracowników.