Krótszy czas pracy to korzyść dla pracowników, ale też dla całej gospodarki. Takie rozwiązania sprawdziły się już w wielu miejscach na świecie, czas na Polskę - przekonują poseł Adrian Zandberg i Kaja Filaczyńska, liderka legnickiego Razem.
- Polska oparła swoją konkurencyjność na długich godzinach kiepsko wynagradzanej pracy. Musimy to zmienić - na gospodarkę w większym stopniu opartą na wiedzy, a nie na wyzysku. Proponujemy racjonalny, stopniowy plan skracania czasu pracy do 35 godzin tygodniowo. To plan bezpieczny dla gospodarki, przedsiębiorstw i pracowników - zgodnie z nim żaden pracownik nie straci nawet złotówki. Taką ustawę złożymy w sejmie - mówił w niedzielę Adrian Zandberg (partia Razem, Lewica) na konferencji prasowej w Legnicy.
Poseł odniósł się do ostatnich deklaracji innych polityków: - Cieszę się z deklaracji z prawej strony sceny politycznej - ze strony Donalda Tuska czy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Co prawda z pewnym opóźnieniem, ale inne partie odkrywają to, co Razem mówi od lat - musimy w Polsce ucywilizować rynek pracy. Mam nadzieję, że za słowami pójdą czyny i zgodnie zagłosują za naszą propozycją.
Ucywilizowanie polskiego rynku pracy będzie jednym z największych wyzwań przed kolejnym rządem, tym który przyjdzie po Prawie i Sprawiedliwości. Likwidacja śmieciowego zatrudnienia, ułatwienie działania związków zawodowych, wzmocnienie Państwowej Inspekcji Pracy - to sprawy, które powinny być już dawno załatwione. Najwyższy czas, żebyśmy te normalne standardy na rynku pracy w końcu wprowadzili także w Polsce. Jeśli ustawy naprawiające rynek pracy nie zostaną przyjęte w tej kadencji, to ich przyjęcie będzie naszym warunkiem udziału w przyszłych rządach - dodał Zandberg.
Pytany o konkretne założenia zgłaszanej przez Razem propozycji Zandberg wyjaśnił, że zakłada ona stopniowe skracanie czasu pracy. Zgodnie z propozycją pracownicy co rok będą pracowali o godzinę lub dwie godziny w tygodniu krócej.
- Do konkretnych rozwiązań nie jesteśmy nastawieni dogmatycznie - w niektórych miejscach może przyjąć się 4-dniowy tydzień pracy, w innych pracownicy będą pracowali godzinę mniej dziennie. Uważamy, że trzeba dać ludziom możliwość wyboru, jak ten krótszy czas pracy zorganizować - dodał.
Do wpływu propozycji Razem na system opieki zdrowotnej odniosła się Kaja Filaczyńska, lekarka, liderka legnickich struktur partii: - Lekarze i lekarki mogą obecnie pracować do 48 godzin tygodniowo, a w praktyce pracują jeszcze więcej. To nie jest zdrowe, to jest po prostu groźne dla pacjentów. Dla naszego dobra, jako obywateli, ważna jest całościowa reforma systemu opieki zdrowotnej - zwiększenie kadr, reorganizacja systemu pracy, ale także skrócenie czasu, jaki lekarze i pielęgniarki spędzają w pracy.
Kaja Filaczyńska i Adrian Zandberg
- Bardzo ważne dla mnie, jako lekarki, jest to, że najczęstszą dolegliwością pacjentów, jest przemęczenie, stres, przeciążenie pracą. Nie mają czasu na aktywność fizyczną, odpowiedni sen, kontakt z najbliższymi. To bezpośrednio przekłada się na stan zdrowia, na jakość i długość życia. Wiemy, że przepracowanie jest czynnikiem ryzyka nadwagi i otyłości. Bez systemowych zmian dotyczących czasu pracy, stan zdrowia w społeczeństwie się nie poprawi. Jakość systemu zdrowia jest bardzo ważnym czynnikiem, ale w olbrzymiej części nasze zdrowie zależy od stylu życia - tłumaczyła Filaczyńska.
Partia Razem przekonuje, że na obecnym poziomie rozwoju Polska jest w stanie pozwolić sobie na stopniowe skrócenie czasu pracy bez obniżania pensji. - Przeprowadzone eksperymenty jasno pokazują: krótsza praca oznacza pracę bardziej wydajną. Wypoczęty pracownik ma więcej energii i jest bardziej zaangażowany - powiedziała Filaczyńska.
W tej sprawie nie ma potrzeby przeprowadzać pilotaży. Bo rozwiązania, które proponuje Razem, to nie są eksperymenty, których jeszcze nikt nie próbował. Podobne rozwiązania od 20 lat funkcjonują we Francji czy w Danii. Wystarczy je wdrożyć. Długie godziny pracy są po prostu archaiczne - podsumował Zandberg.